Zmienna pogoda sprzyja napadom przygnębienia i smutku. Kiedy paliłam , najlepszym antidotum na stress był papieros i kawa. Rzuciłam palenie wiele lat temu i teraz zdarza mi się takie przykre stany "zajadać' czymś słodkim .Wczoraj przypomniałam sobie o bardzo smakowitych zajadaczach - placuszkach. Polecam,robi się je szybko i są pyszne.
PLACUSZKI- RACUSZKI
4 jaja
4 łyzki mąki pszennej
1/2 szklanki kefiru
2 jabłka
szczypta soli
Żółtka ubić z mąką i kefirem,dodać ubite sztywno białka.Połączyć z ciastem.Obrane jabłka zetrzeć na tarce, wymieszać z ciastem.Smażyć na oleju ,można na sklarowanym maśle. Osączyć na papierowym ręczniku, posypać cukrem-pudrem i "zajadać" aktualne zmartwienie.
Ewka,jeśli czasem tu zaglądasz , to przypomnij sobie,robiłam te placuszki w Alveście, bardzo ci smakowały.Spróbuj je zrobić i robiąc pomyśl o mnie.!
Tylko nie mów, że sama to wszystko zjadłaś:))))
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie? jaki stres taka ilość antidotum.
OdpowiedzUsuń