Obserwatorzy

piątek, 10 sierpnia 2012

Dozorca psów

Jako dozorca psów zainstalowałam sie wczoraj na Ogrodowej i stwierdzam,że gdyby nie niepokój o Franię,mogłabym tę funkcję sprawować dożywotnio.Cudowne nic-nierobienie w ciszy i pięknym otoczeniu jest moim marzeniem.Niestety tym z gatunku niemożliwych do spełnienia.A więc chwilo trwaj! Dopóki nie zatrzyma się pod oknem pomarańczowa Kia!!
Jako,że pogoda we czwartek zrobiła sie gastronomiczna  (nie mylic z barową) zjedliśmy skromny ale krzepiący posiłek i każdy znalazł sobie miły kąt do zalegnięcia.
Rudy Henryś przyszedł dość sfatygowany i z wdzięcznościa przyjął miskę i legowisko;

Podobnie Amelka B.

Pola w coraz lepszej formie wraz z Kojotem wymościły się na łożu nieobecnych  opiekunów:

1 komentarz: