Tu był pierwszy kram z towarem zza Odry. Wykorzystywano najpierw foliowe namioty popieczarkowe,z czasem stawały namioty wojskowe,drewniane budy lub inne przedziwne budowle.Pierwszy raz byliśmy z A. chyba ze trzy lata temu. Znalazłam wtedy parę pięknych drobiazgów m.i. filiżankę,przepiekną,z delikatnej porcelany,która podarowałam G.
Kramów bylo tyle,że nie dalismy rady obejść wszystkich a łazilismy cały dzień.Drugi raz pojechaliśmy w czasie pobytu w Krośnie w lipcu. G.,niestety była rozczarowana,spodziewała handlu cywilizowanego,w sterylnych pomieszczeniach w pełnej kulturze.A tu dziki zachód,kurz,zwały przedmiotów w których trzeba grzebać.
To prawda,że i tam pogorszyło się i podrożało ale znalazłam kilka rzeczy którymi sie cieszę,bo są piękne i nieużywane:
nie jem i śliczny dzbanek ,używam go do kwiatów.Z wyprawy byłam bardzo zadowolona,żałowałam tylko,że mielismy zbyt mało czasu żeby spenetrować wszystko dokładnie.No cóz,może za rok...Ale wtedy tylko z A. bo z nim w tych sprawach rozumiemy sie bez słów .
Piękne te skorupki. Szczególnie klawe misa i kieliszki:)
OdpowiedzUsuń