Obserwatorzy

środa, 15 sierpnia 2012

I tak doczekaliśmy soboty.Po północy przeżywszy przygody mrożące krew w żyłach przybyli z wyprawy MiM.A oto złote runo, po które się wyprawili:
Rankiem w niedzielę wyruszyłam do swojej Frani. Na łące pasły się boćki,minęłam zwalone wichurą drzewo i niezmiennie piękną Czarną Hańczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz