Obserwatorzy

środa, 10 października 2012

O szyby deszcz dzwoni

....deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki,miarowy,niezmienny.
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno.Jęk szklany...płacz szklany...a szyby w mgle mokną.
I światła szarego blask toczy sie senny....
O szyby deszcz dzwoni,deszcz dzwoni jesienny....

Dokładnie taki jest dziś dzień. Lubię poezję Staffa,pamietam wiele fragmentów jego wierszy jeszcze z czasów liceum.

 Nie lubię poezji współczesnej,nie rozumiem jej,czasem wydaje mi się nadęta i sztuczna,czasem mam wrażenie ,że sam poeta nie bardzo wie o co mu chodzi.
W taki deszczowo-ponury dzień mozna zagrzebać się w piernaty(jako emeryt mogę w onych przewalać się cały dzień),można też oddać się jakiemuś twórczemu zajęciu.Wybrałam to drugie i będę tworzyć paprykę-marynowaną!
Dodać muszę,tak ad hoc: wczoraj powrócił ze szpitala chory.Okazało się,że autorką jego nagłej i bardzo gwałtownej choroby była bakteria coli.Przed zabiegiem biopsji lekarz zapomniał?zlekceważył? zaniedbał? zabezpieczyć pacjenta antybiotykiem.Jak to nazwać: beztroska,niewiedza,brak wyobrażni?Znane są przypadki,kiedy tego rodzaju zakażenia coli kończyły się sepsą.Tu skończyło się szczęśliwie ale z pewnością ten szpital będę mijać szerokim łukiem.
No a teraz do dzieła czyli do papryki.

1 komentarz:

  1. Piękna ta papryka:) A jak wybornie smakuje, ręką mistrzyni kuchni zakonserwowana! Mniam, mniam!

    OdpowiedzUsuń