Obserwatorzy

niedziela, 7 października 2012

Szlachetne zdrowie

....nikt się nie dowie  jako smakujesz,aż się zepsujesz...
Ubiegły tydzień minął mi pod znakiem wizyt w szpitalu i smutnych refleksjach na temat służby zdrowia .
Nie mam dużych doświadczeń typu lekarz -pacjent,bo zdrowie mi dopisuje,co teraz zacznę doceniać.
O tym co może lub nie może lekarz dowiaduję się przeważnie z prasy czy TV.Tym razem miałam okazję z bliska przyjrzeć się poczynaniom pewnej p.doktor,osoby młodej dla której pacjent jest rzeczą całkowicie zalezną od jej widzimisię.A niech spróbuje się zbuntować czy sprzeciwić!. Kiedyś młody lekarz składał przysięgę Hipokratesa,którą zaczynało słynne-"Primum non nocere" (po pierwsze nie szkodzić) i zostawał lekarzem medycyny po czym robił tzw.specjalizację. Obecny medyk wychodzi z uczelni jako d.n.m.czyli doktor nauk medycznych,czy składa wspomnianą przysięgę?No,może ,ale szybko o niej zapomina,a wielu sklada sobie swoja własną-"po pierwsze kasa!"Nie uogólniam,są wspaniali ,oddani lekarze,tylko jak na takiego trafić?
Smutne?-Ale prawdziwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz