Obserwatorzy

środa, 20 marca 2013

Firma Lot

Wspominałam wcześniej,że Zuzia miała w Londynie zdjęcia.Kupiła tam sobie trochę drobiazgów,jakieś błyskotki, kilka ciuszków , takie tam  dla poprawy samopoczucia  i w nagrodę za udane zdjęcia.Na Okęciu wylądowała póżno i w domu nie  nie rozpakowując się od razu poszła spać. Rano okazało się,że drobiazgów które kupiła nie ma,a z rozdartej kosmetyczki znikły drogie perfumy. Oczywiście wystosowała skargę do dyrekcji chociaż  nie ma złudzeń co do zwrotu pieniędzy za skradzione rzeczy.Jak dowiedziała się ,takie przypadki na warszawskim lotnisku nie są odosobnione. Ktoś z obsługi ma lepkie ręce i czuje się najwyrażniej bezkarny. "Oblatany" znajomy  poradził  Z.,żeby kupiła specjalną kłódkę do  torby. Nowe,piękne lotnisko-a zwyczaje  stare i paskudne.Wstyd!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz