Obserwatorzy

środa, 6 listopada 2013

Po strachu

Najpierw jednak o Kropeczce,o którą walczy Ania.Jest kocia mamka,o 19 maleństwo miało być do niej zawiezione. Tak bardzo bym chciała,żeby kociaczek przeżył..Aniu, nie mogę pomóc ale jestem myślami z Tobą. Czekam na kolejne wiadomości i chciałabym bardzo,żeby były pomyślne.
Jestem po badaniu,którego się bałam .Nie bolało ale nie chciałabym po raz drugi. Pozbywszy się wszystkiego co metalowe ,odziana w galabiję  z zielonej flizeliny ulokowana zostałam na tym oto urządzeniu:
Na głowę założono mi klatkę z której wystawały uszy,na uszy słuchawki skąd dobywało się wściekłe disco,w rękę włożono alarm ,zabroniono się ruszać i z tym dobrodziejstwem inwentarza wjechałam do pasa w wielką cembrowinę. Tuż nade mną widniała ściana tej cembrowiny,zabrakło mi powietrza,rozległ się łomot,wycie stukanie i tak przez 20 min.w czasie których leżałam ogłuszona sztywna,żeby nie drgnąć i bałam się głębiej odetchnąć,bo ta piekielna maszyna przy najmniejszym ruchu zaczyna cykl od początku.
Teraz czekam na wynik.

2 komentarze:

  1. Machina imponująca - niejeden pozazdrości Ci ekstremalnych wrażeń:) Ja sobie wyobrażałam ten wariograf (:D) jako rurę węższą, a tu proszę, ile wygody i komfortu :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że masz już to za sobą. Na pewno wszystko będzie dobrze. Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń