Ponieważ zalegała mi kupiona jakiś czas temu dynia,,zdecydowałam,że trzeba coś z nią zrobić i że będzie to dzisiaj oraz,że będzie to dżem.
DŻEM:
1kg.obranej,pokrojonej w kostkę dyni 1-1,5 kg.jabłek szara reneta
0,5 kg.cukru
2 galaretki,najlepiej pomarańczowe.
Pokrojoną dynię zasypać cukrem i smażyć na małym ogniu mieszając aż puści sok.
Teraz trzeba dodać obrane i rozdrobnione jabłka:
Wymieszać i smażyć aż dynia i jabłka rozgotują się na jednolitą masę.
Jeśli będą grudki,trzeba użyć blendera. po czym jeszcze chwilkę podgotować.Na minute przed zdjęciem z ognia wsypać galaretki i dokładnie rozmieszać,gorący dżem wkładać do wyparzonych słoików ,ustawić dnem do góry do wystygnięcia.Można też chwilkę pasteryzować w piekarniku lub na mokro
A oto i gotowy produkt:
Z pozostałej części dyni zrobiłam pulpę na pyszną dyniową zupę a w planie jest jeszcze dynia marynowana.
Dżem wyszedł bardzo smaczny,galaretka i jabłka nadały zdecydowany smak i zapach.
Tą pulpę trż trzymasz w sloikach? Bardzo lubię dynię. Już rozumiem dlaczego jestes zadowolona z soboty. :)
OdpowiedzUsuńTak, trzymam w słoikach w lodówce.Można tez zapasteryzować lub zamrozić,ale nie lubię zamrożonej. Zupę lubię zjeśc na póżne śniadanie z dodatkiem prawdziwej śmietany.
UsuńLubię dynie marynowaną. Dzemu dyniowego jeszcze nie jadłam .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dżem b.smaczny,ale ja lubię dżemy w ogóle.Do marynaty dyniowej dodaję łyżkę miodu,łagodzi ocet i nadaje taki ciekawy posmak.
UsuńRzeczywiście się napracowałaś :) ale efekt tej pracy imponujący. Narobiłaś mi smaka na dynię i chyba wreszcie wykonam zupę wg. Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńRzadko teraz robię przetwory,ale czasem chce się czegoś takiego domowego.
UsuńNie znam lepszej od Ciebie kucharki! Pyszne dajesz jedzenie i pełno masz pomysłów - nigdy nie jest zwyczajnie w gościnie u Ciebie, ale na tym zakończę pochwały, bo zaraz zlecą Ci się na wyżerkę wszyscy czytelnicy Twego bloga :)))))))
OdpowiedzUsuńPochwał nigdy dość,nie znam takiego co ich nie lubi,więc z wrodzonym wdziękiem mówię-och,ach,dziękuję.a miedzy nami: NIE LUBIĘ GOTOWAĆ!
OdpowiedzUsuńAle zapachniało...Ślinka mi leci na Twoje przysmaki, bo straszny łasuch ze mnie.
OdpowiedzUsuńGdybym była pewna,że dojdzie w całości,wysłałabym słoiczek.Trzymaj kciuki,Sówko, jutro idę z wynikami do neurologa....
OdpowiedzUsuńJa byłam dzisiaj w DCO i jest OK:) u Ciebie też tak będzie-Myśl pozytywnie:) Kciuki oczywiście trzymam. A z tym wysyłaniem smakowitych słoiczków raczej bym nie ryzykowała...
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie,na Ciebie zawsze można liczyć!
OdpowiedzUsuń