....przyjechał 10 pażdziernika.
Wszyscy lubimy jego odwiedziny bo tradycyjnie już dokonuje wszelkich możliwych i niemożliwych napraw,doradza w sprawach technicznych a nawet ratuje zdrowie i życie,jak w przypadku żle zmontowanej instalacji elektrycznej przez ulubionego przez nas wszystkich p. Wojtka.
Ale przede wszystkim Adaś jest ulubionym wujem moich dzieci i wnuczek a moim bardzo kochanym bratem.Ma dystans do siebie,wielkie poczucie humoru,jest ciepły i serdeczny.
Teraz czeka go trudne zadanie:doradztwo w sprawie kupna telewizora.Bardzo mu współczuję,bo znam nabywcę. Kupno trwało trzy godziny,sprzedawcy mdleli,A,też ale nabywca był niezmordowany.Jeszcze godzina,a TV z osprzętowaniem miałby za darmo a i tak uzyskał wszystkie możliwe rabaty!
W nagrodę spędzilismy wieczór u GiM a następnego dnia pojechaliśmy do Czaczu w Żytkiejmach.Niestety tamtejszy Czaczu okazł się totalnym nieporozumieniem,nędzą,badziewem.Ale wypatrzyłam cudny dzbanek,ciut zapuszczony,ale dał się odrestaurować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz