Czerwiec w tym roku nie zachwyca piękną pogodą.Zimno,czasem deszczowo i wietrznie.Kiedy więc zdarzył się trochę cieplejszy dzień poszłam obejrzeć najnowszy nabytek suwalski :
Przy ul.Kościuszki,przed muzeum stanęła kamienna ławeczka a przy niej Maria Konopnicka.Miejsce nieszczególne,bo tuż przy ruchliwej ulicy,pozbawione zieleni,bo mizerny żywopłocik trudno za zieleń uznać.Sam pomnik wykonany byle jak,trudno w nim rozpoznać kobitkę,ktora chciała dziecię uczyć,poetkę natchnioną i wielką.Odsłonięcie odbyło się średnio uroczyście,bo publicznośc nie dopisała,no i stoi ta biedaczka jak kołek,łyka kurz i spaliny,bo Tiry mkną bez względu na okolicznosci i osoby.
Pierwszy z takich pomników -potworków poetki stoi w parku Jej imienia.Równie szpetny i w dodatku upstrzony przez ptaszydła.Parę lat temu,ktoś o słabych nerwach nie zdzierżył i urwał głowę niebodze.Władze miasta jednak pieczołowicie ją dokleiły no i trwa ten pomnik jak wóz Drzymały.
Może juz niedługo bo w miejsce parku zwykłego ma niebawem powstać Park Kultury.Ciekawe,czy doczekam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz