Dzisiaj spędziłam trochę czasu na pracach polowych.Jestem mieszczuchem,obrzydliwym,nie lubię wsi,ale lubię obcować z roślinami. Sianie,pielenie,pielęgnowanie sprawia mi wielką przyjemnosc,odpoczywam, roślinna zieleń jest jak balsam na moją skołataną duszę .
Mimo chłodnych dni i zimnych nocy  roślinki są coraz większe,koper,rzodkiewke i sałatę już jemy nie mogac sie nachwalić,bo smak ich zupelnie inny od tych faszerowanych chemią.
  | 
Działka w wiosennej krasie 
 
Zakwitły irysy, kolory obłędne,cała gama ,przepiękne! 
 
 
 | 
No i pierwsza własna truskawka.Jeszcze trochę mizerna, nie całkiem zarumieniona,ale JEST!
  | 
Oto O N A! 
 
A w domu czekały Poleczka i Kojo 
 | 
One też chwalą sobie działkowe warzywa w swoich daniach.
 
Irysy śliczne, a ogródek tak się zaprezentował jakoby go pół hektara było, he,he,he! I czemu Ty truskawki tej nie zjadłaś, tylko ja "musiałam"?
OdpowiedzUsuńA co,niech ludzie myślą,że jesteś pani na hektarach.
OdpowiedzUsuńTruskawki nie zjadłam bo myślałam,że zrobimy z niej konfiturę!
Oj! Konfiturę! To już chyba z następnej, skoro "ta" pożarta.
OdpowiedzUsuń